wtorek, 1 lipca 2014

skarpetki złuszczające holika holika baby silky foot



Nie mogłam się powstrzymać i musiałam spróbować magiczny produkt (dosłownie) Baby Silky Foot One Shot Peeling firmy Holika Holika. Z moimi stopami jest tak, że muszę o nie dbać by wyglądały ładnie; a ze mną jest tak, że jestem w kilku kwestiach leniwa i nie lubię chodzić do miejsc typu "salony piękności". Złuszczające skarpetki wydawały się więc idealnym produktem dla mnie!


Moje cud- skarpetki kupiłam na allegro za 37zł (z przesyłką). Przyszły do mnie po dwóch tygodniach i tak leżały w domu aż nabrałam odwagi by ich użyć. W końcu się do nich zabrałam.



Obsługa tego cudu jest banalnie prosta. Ubieramy foliowe skarpetki, wlewamy do nich zawartość saszetek i tuptamy w nich 1,5 godziny. Czujemy ładny, migdałowy zapach, lekki chłód. Bałam się tego produktu z powodu mojej wrażliwej i podatnej na alergie skóry. Jeżeli odczujemy jakiekolwiek pieczenie czy szczypanie musimy zdjąć skarpetki i zmyć produkt ze stóp.


Po niecałej godzinie zaczęłam czuć ciepło na wierzchu stopy. Trochę się tym zaniepokoiłam, dlatego po 10 minutach się poddałam i zdjęłam skarpetki. Byłam trochę zła na siebie i na produkt. Bałam się, że efektu nie będzie, ale wolałam nie ryzykować.



Przez następne dni nie używałam żadnych kosmetyków do stóp i czekałam. Minęły 3 dni- nic, 5 dni- dalej nic. Myślałam, że już nic się nie wydarzy i nagle po 7 dniach poczułam napiętą skórę stóp. Przypatrzyłam im się dokładnie i zauważyłam lekkie pęknięcia na skórze. Następnego dnia obudziłam się z pierwszymi odchodzącymi skórkami. Na początku efekt był widoczny na cienkiej skórze i stopniowo przechodził do bardziej problematycznych miejsc. Skóra schodziła mi przez kolejne 7 dni. W niektórych miejscach bardziej, w innych mniej. Był moment kiedy stopy wyglądały jak u zmieniającej skórę jaszczurki. Muszę przyznać, ze cudu nie było. Skarpetki nie poradziły sobie w 100% z nagniotkami, które mam dzięki stojącej pracy. Jestem jednak przekonana, że powodem tego jest krótszy czas trzymania produktu. Mimo wszystko jestem zadowolona. Minął miesiąc od zabiegu, a pięty i większa część stopy jest w bardzo dobrym stanie. Planuję powtórzyć zabieg za kilka miesięcy, niech nikomu nie przyjdzie do głowy zakładać tych skarpetek latem. Stopy jaszczurki nie nadają się do sandałków, a jeśli myślicie, że baleriny wszystko zakryją- jesteście w błędzie.
Głównymi składnikami tego produktu są kwasy: glikolowy, salicylowy i mlekowy.

Polecam ten produkt, ale używajcie go z rozwagą. Przeczytajcie instrukcję i przyglądajcie się reakcji Waszej skóry.

Złuszczałyście już w ten sposób swoje stopy?

7 komentarzy:

  1. nie miałam takich skarpetek bo mi trochę szkoda pieniędzy, ciekawa jestem co jest w składzie płynu złuszczającego? kwas mlekowy? nagniotki to grubszy problem, może płyn ABE? tez działa złuszczająco....przyznaję, że tez jestem leniwa w kwestii dbania o stopy a potem żałuje bo lato tak nagle się pojawia a stópki nie takie jak bym chciała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głównymi składnikami są kwasy: glikolowy, mlekowy i salicylowy. Zaraz dopiszę do notki :)

      Usuń
  2. ooo, super, dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chcę kupić takie skarpetki dla swojego faceta, ale nie wiem jak go przekonam, żeby zaczął ich używać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. hi hi, faktycznie produkt już kultowy w blogosferze :))) nie wiem w sumie dlaczego, ale jakoś mam przed nim obawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też miałam, ale okazały się niepotrzebne :)

      Usuń