niedziela, 14 czerwca 2015

recenzja zestawu primping with the stars- benefit




Zestaw zawiera:
- Stay don't stray- utrwalacz do cieni i korektora
- The POREfessiona-baza pod makijaż, która zmniejsza widoczność porów
- Some-kind-a-gorgeou- kompaktowy podkład
- Benetint- róż w płynie
- Girl Meets Pear- baza rozświetlająca do twarzy
- They're Real- maskara do rzęs



Produkty znajdują się w tekturowym pudełku z lusterkiem i przegródkami. W środku jest również instrukcja, opis i wskazówki jak używać poszczególne produkty. Jest to bardzo podręczny zestaw miniaturek.


   

Stay don't stray, to produkt który najbardziej mnie rozczarował. Roztarty na powiece i przy dolnej linii rzęs miał działać niczym baza pod cienie. Niestety cienie i korektor dalej wchodziły w załamanie moich oczu i nie utrzymywały się dłużej niż zwykle. Jego plusem jest lekka formuła i ładne ujednolicanie kolorytu skóry powiek. Potrafi zakryć jasne sińce pod oczami i naczynka wokół nosa (w ten sposób go teraz zużywam).

 

The POREfessional to dobra baza pod makijaż. Przedłuża jego trwałość, zapobiega świeceniu się strefy T i rzeczywiście ukrywa pory. Stosuję ją tylko w specjalne dni. Fajne jest to, że można stosować ją w ciągu dnia na już umalowaną twarz.
Girl Meets Pear ładnie rozświetla cerę nakłady na krem, zmieszany z podkładem lub na szczyty kości policzkowych. Efekt jest niczego sobie, nie jest nachalny (zwłaszcza w słońcu prezentuje się ładnie). Dobrze łączy się z innymi kosmetykami.


They're Real miała mi zapewnić efekt sztucznych rzęs, ale nic z tego. Na samym początku byłam z niej zadowolona, choć efekt był bardzo "codzienny". Z czasem maskara spisywała się coraz słabiej. Moje rzęsy najbardziej potrzebują podkręcenia, a tu tego zabrakło. Próbowałam bawić się szczoteczką jak zaleca producent- używałam jej w poziomie i pionie... mówiąc krótko: pani już dziękujemy.


Some-kind-a-gorgeou zamiast jako podkład używam tego produktu w formie bronzera. Ze względu na kolor nawet nie pomyślałam, by spróbować inaczej. Ma kremowo- pudrową konsystencję ina policzkach sprawdza się bardzo dobrze. Wygląda naturalnie (przypomina puder), długo się utrzymuje i ładnie rozciera.

W zestawie znajduje się również Benetint, o którym pisałam już tu klik. Nie zmieniłam o nim zdania, ale na dłuższą metę nie mam takiej przyjemności z jego używania. Zapach róż nieco mi się znudził i nie odpowiada mi codzienne rozcieranie różu palcem (ciężko go potem domyć).


W zestawie podoba mi się jego praktyczność. Możemy go zabrać na wakacje i wykonań nim praktycznie cały makijaż. Niestety dwa produkty mnie zawiodły (maskara i baza pod cienie), ale do tego służy forma miniaturek, aby zapoznać się z produktem i sprawdzić jego działanie. Jestem przekonana, że w przyszłości kupię inny zestaw od Benefit.

M.

4 komentarze:

  1. Podoba mi się ten zestawik :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam ochotę na ten zestaw, a teraz to już sama nie wiem..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy czego oczekujesz. Jest to fajny sposób na wypróbowanie kosmetyków przed zakupem dużych opakowań. Są teraz wakacje- polecam szukać zestawów na lotniskach w dobrej cenie jeśli będziesz mieć okazję.

      Usuń