wtorek, 27 stycznia 2015

szampon w kostce lush seanik


Będąc w Anglii nie mogłam odpuścić sobie wizyty w Lush. Całe szczęście, że chodzenie po sklepach stanowiło tylko małą część wycieczki, a ja dokładnie zaplanowałam zakupy. To było moje pierwsze zetknięcie się z kosmetykami tej firmy, dlatego z łatwością wyszłam ze sklepu z jedną rzeczą. Na pierwszy raz chciałam wypróbować coś wyjątkowego i postawiłam na szampon w kostce Seanik.


Od razu zaznaczę, że szampon stał się moim ulubieńcem. Ocean zamknięty w ten małej kostce to majstersztyk! Seanik to mocno oczyszczający szampon ,który zawiera w sobie sól morską, wodorosty, mech irlandzki oraz inne dobroci. Należy go używać nie częściej niż raz w tygodniu ze względu na jego właściwości czyszczące. Moje włosy (ostatnio skłonne do przetłuszczania) reagują na niego świetnie. Po umyciu są świeże, sypkie, miękkie i błyszczące. Mimo, że po umyciu (jeszcze mokre) wydają się "skrzypiące"z czystości i spragnione odżywki to wcale im jej nie potrzeba. Bez problemu można je rozczesać i ułożyć.


Początkowo nie byłam przekonana do szamponów w kostce, ale szybko zmieniłam zdanie. Kostka jest poręczna, produkt ładnie się pieni i pięknie pachnie. Jak widać na zdjęciu szampon kupiłam w październiku i od tego czasu używam go regularnie. Zużycie nie jest duże. Poniżej widzicie pierwsze zdjęcie szamponu (prawa strona), które pochodzi z mojego Instagramu.
 

Jedyne wady jakie dostrzegam to dostępność, cena (ok. 35zł) i fakt, że kostka musi wyschnąć w bezpiecznym miejscu. W Lush są dostępne specjalne puszki na szampony w kostce, ale moim zdaniem przydadzą się tylko w podróży. W łazience polecam mydelniczkę, najlepiej z dziurkami.


czwartek, 22 stycznia 2015

pustaki


Czas pokazać kolejną skończoną 5.

1. Bioderma Sensibio H2O- osławiony płyn micelarny. Ja w nim cudów nie widzę. Zmywa dobrze jak wiele tańszych tego typu produktów, a kiedy dostanie się do oczu nie potrafię udawać, że to woda. Bezzapachowy i delikatny, jednak zdecydowanie za drogi.

2. Ziaja odżywka do włosów intensywne wygładzanie- gratis do zakupów. Nie będę za nią tęsknić, ale faktycznie coś tam wygładza. Działanie widoczne po pierwszym użyciu.

3. Bielenda Happy end krem do stóp i pięt z mocznikiem- nie podobał mi się zapach tego produktu, nawilżanie na plus, ale bez fajerwerków. Nie poradzi sobie z problematyczną skórą na stopach jak np. Pilarix, o którym pisałam tu: klik

4. Avon kuleczki rozświetlające i brązujące- dwa produkty zmieszane w jeden. Dopiero po ich połączeniu byłam zadowolona. Latem muskałam tą mieszanką całą twarz, a zimą mazałam policzki w bliżej nieokreślonych miejscach zastępując jednocześnie róż, bronzer i roświetlacz. Ostatnio wyczuwałam smrodek z pudełka i oświeciło mnie, że ten kosmetyk jest stary jak świat ;). Nie kupię ponownie kulek, ale z tego połączenia byłam zadowolona. Najgorsze były kulki wypadające z opakowania i latające po pokoju. Czy tylko ja jestem taką niezdarą?

5. Na koniec Dove Natural Touch antyperspirant w sztyfcie- kiedyś nie wyobrażałam sobie innej formy tego produktu jak sztyft. Aerozol szybko się kończył i działał jedynie mocnym zapachem, a kulka zostawiała mokre pachy. Teraz wszystko się zmieniło i prócz formy sztyftu nie byłam zadowolona z jego zdziałania. Pisząc krótko: ładny zapach, zero skuteczności.


piątek, 16 stycznia 2015

olejek z drzewa herbacianego


Istnieją na świecie produkty, które warto regularnie gospodarować w domowym kąciku apteczno- kosmetycznym. Jednym z moich odkryć jest olejek z drzewa herbacianego. To cudo kosztuje ok. 7 zł i możemy je znaleźć w każdej aptece. 


Mała buteleczka zawiera w sobie tłuste krople do zadań specjalnych. Podejrzewam, że przykłady zastosowań, które Wam przedstawię to tylko część zdolności tego olejku. Ma on przede wszystkim działanie antygrzybiczne, antybakteryjne i pielęgnacyjne.


Olejku nie trzeba rozcieńczać, co w niektórych przypadkach ułatwia zastosowanie:
  • kąpiele (kilka kropli jak podano na opakowaniu)
  • masaże (w połączeniu z innym natłuszczaczem- patrz opakowanie) 
  • można go zastosować jak każdy inny olejek zapachowy, przy użyciu kominka
  • do zwalczania trądziku- rozcieńczyć z wodą i przecierać twarz wacikiem (ja nakładam kroplę olejku bezpośrednio na zmianę)
  • pierwsze objawy grzybicy paznokci- nacierać paznokcie nasączonym wacikiem
  • na ukąszenia owadów
  • na odleżyny, odmrożenia i kurzajki (wspomaga regenerację skóry)
  • w leczeniu ran- zapobiega zakażeniom
  • inhalacje podczas przeziębienia
  • jako dodatek do różnego rodzaju toników i hydrolatów
  • jako odstraszacz komarów (zamiast olejku waniliowego używanego w dzieciństwie ;) )
  • pomoc przy zwalczaniu łupieżu

Mój olejek zawiera w sobie trzy składniki. Staram się kupować 100% olejku z drzewa herbacianego, ale ostatnio nie mogłam takiego znaleźć w pobliskiej aptece. Dodatkowe dwa składniki nie umniejszają jego działaniu, jednak warto zwracać uwagę na skład przed zakupem. Zdarzają się olejki, które nie dają niczego poza zapachem.
Wspominając o zapachu... Dla mnie jest to bardzo intensywny zapach wyjętego z ziemi korzenia czy innej bulwy z lekką nutą czegoś świeżego ;). Jest specyficzny, ale można się przyzwyczaić.


Olejek jest bardzo wszechstronny i polecam każdemu zapoznać się z nim osobiście.